- W czasie wojny miałem chyba najlepiej. - zacząłem niepewnie. - Wilki nie wiedziały już po której stronie jestem. Walczyłem raczej w środku. Niestety widziałem przy tym śmierć większości. W tym najprawdopodobniej Lastrady... - sciszyłem głos. - Jak już było wiadomo, że prawie nikogo ze sfory nie ma, wilki doznały olśnienia. Jedyną możliwością była ucieczka. Przez ten czas mieszkałem w Pyskowicach. Brakowało mi wszystkiego co się tutaj działo. Później zobaczyłem budynek optyka, co bardzo przypomniało mi Horizona. Ale gdyby nie hycel, to bym dalej szukał. - zakończyłem. Hamilton pokiwał głową. Poznawałem okoliczne tereny. W oddali widziałem las, w którym spotkałem się po raz pierwszy z Lastradą. Przy okazji przypomniał mi się Ares. Myślami wróciłem do tamtych czasów. Po jakimś czasie dotarliśmy do jaskini. Prawie nic się nie zmieniło. Hamilton usiadł przy biurku.
- No więc tak - zaczął - znasz te tereny. Podstawowe chyba pytanie, gdzie chcesz zamieszkać? - spytał. Chwilę zastanowiłem się, jednak na próżno. Wiadomo było co wybiorę.
- Chciałbym tam gdzie wcześniej. Przy Kamiennej Oazie. - odpowiedziałem pewnie. Znałem następne pytanie. Hm... Nie będę już tropicielem. Wiedziałem, co będzie teraz dla mnie odpowiednie
- A jakie chciałbyś mieć stanowisko? - zapytał. Bez zastanowienia się, gdyż zrobiłem to wcześniej odpowiedziałem:
- Szpieg. - odparłem. - Hm...gdyby to co wydarzyło się jak poznałem Lassie wydarzyło się teraz,nie miałbym wytłumaczenia. Jedynym ratunkiem byłaby moja przewaga wzrostowa. - uśmiechnąłem się pod nosem
Hamilton?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz